Witam wszystkich po bardzo długiej przerwie!
Minął rok odkąd przestałam pisać
jakiekolwiek posty.
Praktycznie ostatni rok spędziłam w
Chinach.
Stało się dla mnie to już tak monotonne,
że po prostu nie miałam ochoty pisać o tym samym po raz kolejny.
Każdy kontrakt w Chinach wyglądał dla mnie
tak samo.
Praca nie sprawiała mi aż tak dużej przyjemności
jak wcześniej.
Czułam, że utknęłam w miejscu, którego
nie lubiłam, ale kochałam na swój sposób.
Chciałam wreszcie odwiedzić inny kraj, poznać
nowych ludzi, zdobyć kolejne, nowe doświadczenia.
Wiem, że jeszcze tyle miejsc do zobaczenia
przede mną!
TAJWAN!
Nie ukrywam, że na początku nie byłam
bardzo zachwycona tą podróżą.
Myślałam, że będą to drugie Chiny.
Nic bardziej mylnego! Taipei okazało
się być całkiem odmiennym miejscem niż myślałam.
Zdążyłam pokochać Taipei!
Samolot mialam z Warszawy z przesiadką w Amsterdamie.
Cała podróż do Taipei zajęła mi 20 h.
Z lotniska odebral mnie kierowca, który zawiózł mnie do agencji.
Kilka formalności i mogłam wreszcie udać się do swojego mieszkania, które miesciło się obok agencji.
Z lotniska odebral mnie kierowca, który zawiózł mnie do agencji.
Kilka formalności i mogłam wreszcie udać się do swojego mieszkania, które miesciło się obok agencji.
Mieszkanie na 14stym piętrze dzieliłam z Ukrainkami i Rosjankami, czyli praktycznie tak jak na każdym kontrakcie.
TRZESIENIA ZIEMI.
Nie sądziłam, że juz pierwszej nocy dane
mi będzie doświadczyć trzęsienia Ziemi.
Pamiętam, jak obudził mnie głośny alarm w
telefonie, który poinformował mnie o trzęsieniu.
Chwile później dostałam wiadomość, że wyniosło
aż ono 6.2 w skali Richtera.
Do tej pory pamiętam, jaka byłam przerażona.
Dopiero kolejnego dnia przeczytam, że
kilkoro ludzi poniosło śmierć i runęły 4 budynki.
Kolejnego dnia również trzęsienie Ziemi było
dość silne. Chciałam wrócić do domu,
bardzo przerażał mnie ten fakt, że w każdej chwili może runąć i mój budynek, w którym
mieszkałam.
Wiem, że trudno sobie to wyobrazić, jeśli
sie tego wcześniej nie przeżyło.
Najgorsze w tym wszystkim jest, że nikt
nie może tego przewidzieć.
Na szczęście zdążyłam już w miarę do tego przywyknąć.
Trzęsienia Ziemi występują na Tajwanie
kilka razy dziennie, natomiast te odczuwalne zdarzają sie sporadycznie.
CASTINGI/ PRACA.
Na castingi jeździłam taksówką od poniedziałku do piątku z bookerką i modelkami.
Czasem miałam ich 7 a czasem 1.
Nie różnily się one niczym od castingów w Chinach, czy w innych miejscach .
Nie różnily się one niczym od castingów w Chinach, czy w innych miejscach .
Prac za wiele nie miałam, ale z każdej byłam bardzo
zadowolona, zwłaszcza, że bardzo sie od siebie różniły.
Byłam pewna, że praca tutaj będzie ciężka i
typowo ,,chińska". Jednak praca w Taipei znacznie sie rożni.
Nie jest aż tak ciężko, ludzie są mili i
pomocni.
Często zdjęcia są nad oceanem, plaży czy w innym
ciekawym i interesującym miejscu.
Można zrobić naprawdę
fajne zdjęcia.
DIOR
Pierwszy raz w życiu
miałam okazje uczestniczyć w Asia Make up Seminar 2018, gdzie zjechali sie
wizażyści z rożnych zakątków Azji: Japonia, Chiny, Singapur, Korea.
Event trwał 2 dni
i podzielony był na rożne etapy.
Pierwszego dnia, wizażyści
połączyli się w 2 osobowe grupy, gdzie każdemu z nich została przydzielona
modelka.
Ich zadaniem było stworzenie makijażu, mający wspólny detal na twarzy obu modelek.
Po zakończonej
pracy, każda z grup miała krótką sesję zdjęciową, gdzie wizażyści mogli podziwiać
efekty swojej pracy.
Drugi dzień natomiast był zorganizowany w formie konkursu. Każdy z wizażystów losował karteczkę z numerem modelki, ktora została mu przydzielona do wykonania makijażu.
Mieli oni swoje
kryteria i 2 godziny a przygotowaniu swojego wymarzonego makijażu.
Po skończonej pracy,
odbył się krótki pokaz, gdzie został wyłoniony zwycięzca.
Musze przyznać, że
każda z modelek miała totalnie inny i odlotowy makijaż na swojej buzce.
Było to dla mnie
super przeżycie!
Hearts on fire
Miałam przyjemność wziąć udział w pokazie biżuterii
dla marki Hearts on Fire, która zajmuje sie projektowaniem biżuterii z diamentów.
Nie musze chyba dodawać, że biżuteria byla
olśniewająca i przepiękna ( szczególnie na żywo).
Cały event podzielony był na 2 krótkie
pokazy, gdzie tylko wybranym gościom, dane bylo podziwiać te cuda.
Na pewno ten pokaz utkwi mi w pamięci zwłaszcza,
że był to mój pierwszy pokaz do bizuterii.
Elephant Mountain
Góra z najpiękniejszym widokiem o każdej porze!
Cały czas wchodzi na tą górę mnóstwo osób,
zarówno starszych jak i młodszych.
Dotarcie tam zajęło mi około 20 minut po
stromych schodach.
Widok nieziemski!
Daan Park
Ten wspaniały park mieści sie obok centrum
miasta.
Mieści się w nim duży plac zabaw, obiekty
rekreacyjne, ścieżki spacerowe czy stawy.
Bardzo wielu ludzi spędza tu dużo czasu z
rodzina czy grając w koszykówkę z przyjaciółmi.
Jest tu mnóstwo kwiatów, palm i
drzew.
Można tu spotkać mnóstwo wiewiórek, kaczek
czy kilka gatunków ptaków.
Bardzo często spędzałam tutaj swój wolny
czas.
Idealne miejsce by odpocząć od zgiełku
miasta.
Northeast and Yilan Coast National Scenic Area
Jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie miałam
szansę odwiedzić w swoim życiu.
Widok zapiera dech
w piersiach!
W tej niesamowitej
lokalizacji, miałam okazje pracować.
Dzień przed pracą przyjechałam
do hotelu wraz z całą ekipą i kolejną modelka, by odpocząć przed jutrzejszą pracą,
która zaczynała się dość wcześnie.
4: 30 zaczęłam już
makijaż i fryzurę.
Na moje nieszczęście,
byłam bardzo przeziębiona i pracowałam z gorączka.
Jednak przebywanie
w tak pięknym miejscu dodawało mi sił!
Niezapomniane
miejsce!
Świątynia Longshan
Jest jedna z
największych atrakcji, zbudowana w 1738roku. Została jednak odbudowana od
postaw po bombardowaniu przez Amerykanów.
To miejsce wielu bóstw buddyjskich, taoistycznych i
konfucjańskich
Świątynia jest
bardzo kolorowa, posiada: wiele rzeźb np. figurę Buddy, liczne fragmenty poezji
na ścianach, mnóstwo przepięknych zdobię np. w formie smoków.
Klimat jest
niesamowity!
Ludzie zapalają kadzidełka,
modlą się i zostawiają przy tym dary na stole przed ołtarzem Boga w postaci:
owoców czy ciastek.
Zdecydowanie warto
odwiedzić którąś ze Świątyń będąc na Tajwanie.
ZOO TAIPEI
Było to jedno z
pierwszych miejsc, jakie odwiedziłam w czasie wolnym.
Wstęp do zoo
kosztuje 60$ tajwańskich, czyli około 7zł Polskich.
To jeden z największych
ogrodów zoologicznych w Azji.
Można tu spotkać zwierzęta z Tajwanu, Australii, Afryki, tropikalnego lasu
deszczowego czy pustyni. Wszystkie zwierzęta maja bardzo dobre warunki i przede wszystkim bardzo
dużo miejsca.
Tak jak wspomniałam, zoo jest ogromne, dlatego można wsiąść do kolejki, która kursuje po całym terenie.
Tak jak wspomniałam, zoo jest ogromne, dlatego można wsiąść do kolejki, która kursuje po całym terenie.
Oczywiście znajduję się tu mnóstwo sklepów
z pamiątkami czy knajpek z przeróżnym jedzeniem.
Bardzo milo spędziłam
tu czas!
Maokong Gondola
Nie ukrywam, że
wszelkie kolejki linowe omijałam zawsze szerokim lukiem, czego powodem jest mój
lęk wysokości.
Było to dla mnie
wyzwaniem, by spróbować tej atrakcji, jednak moja współlokatorka, z która miałam
przyjemność zwiedzać Taipei dość szybko mnie przekonała. Było to dla mnie
niesamowite przeżycie!
Cala trasa ma 4,3
km i 4 stacje.
Koszt wjazdu na
górę wynosi 120$ tajwańskich, czyli około 15 zł w jedną stronę.
Do gondoli mieści
sie 5/6 osób.
Jest ona cala przeszklona
wraz z podłogą, co było świetnym pomysłem.
Widoki na Taipei były
naprawdę nieziemskie!
Kiedy dotarłam na
sam szczyt, wszędzie rozciągały się pola herbaciane i gospodarstwa.
Mnóstwo
kawiarenek, sklepów z pamiątkami czy stoisk ze street food.
Można tu spróbować
lokalnych herbat naprawdę dobrej jakości.
Można tu naprawdę spacerować
i spacerować.
Hala Pamięci Czang Kaj-szeka
Budynek wzniesiony ku pamięci byłego
prezydenta Chin - Czang Kaj-szeka.
Po głównym wejściu do budynku
znajduje sie ogromny, brązowy pomnik.
Obok wejścia do Hali Pamięci, co godzinę
odbywa sie honorowa zmiana warty.
Warto to miejsce odwiedzić wieczorem,
gdyż na noc ściągana jest flaga z masztu.
Oprócz tych atrakcji odwiedziłam mnóstwo parków, słynną wieżę Taipei 101, oraz nocne markety, które są idealnym miejscem by spróbować lokalnych, ale również dziwnych przysmaków.
Tajwan był dla
mnie niesamowitym miejscem, w którym spędziłam ponad 3 miesiące.
Poznałam mnóstwo
wspaniałych i inspirujących mnie osób.
Polecam gorąco
wszystkim, którzy kiedyś w przyszłości będą chcieli go odwiedzić.
Mam nadzieje, że post wam sie podobał i będziecie tu z chęcią zaglądać!
Już jutro wyruszam
w kolejne Azjatyckie miejsce, jakim jest Korea!
Oczywiście wpis również
pojawi się na blogu.
Buziak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz