czwartek, 14 lipca 2016

GUANGZHOU/CHINY - PIERWSZE WRAŻENIA

Witam wszystkich po dłuższej przerwie!
Ten post przygotowywałam kilka dni, pisząc codziennie po kilka zdań, ponieważ brakowało mi czasu.

Pierwsza relacja z Guangzhou przed Wami!
Zapraszam do czytania! :)





PODROŻ
Lot miałam z Warszawy liniami Aeroflot, przesiadkę miałam w Moskwie.
Doleciałam do Chin na godzinę 10 rano.
Jest tu 6h później niż w Polsce.
Z lotniska odebrała mnie starsza kobieta, która sprząta w mieszkaniach agencyjnych. 
Do agencji miałam około 1h autobusem z lotniska. 
Po poznaniu całej ekipy, wzięciu kluczy do mieszkania i załatwieniu wszystkich najważniejszych spraw, musiałam kupić kartę do telefonu.
Poszłam, więc z tą Panią, by jak najszybciej ją zakupić i znaleźć się w domu.
Niestety, czekałam 3h w kolejce! 
Myślałam, że tam zasnę, byłam strasznie wykończona podróżą.
Na szczęście nie miałam castingów tego dnia i wróciłam do domu, gdzie trochę odpoczęłam.

KIESZONKOWE
500 rmb = 300 zł


AGENCJA
Moją agencją w Chinach jest FABLE MODELS.
Jak dotąd jestem zadowolona z agencji. 
Są bardzo mili i zawsze pomogą w razie jakichkolwiek problemów.

CASTINGI
Codziennie od 9:30 do około 19.
Oprócz Guangzhou, gdzie obecnie się znajduję, na castingi jeździmy również
 do innego miasta - Shenzhen (1h 10min pociągiem).
Cały dzień przebywania w małym samochodzie jest bardzo męczący.
Praktycznie na każdym castingu wszystkie dziewczyny ustawiają się w jednej linii i klient wybiera te, które mu się podobają.
Wtedy mierzymy ubrania np. sukienki, płaszcz i robi nam kilka zdjęć.
Jestem tu dopiero 17 dni, jednak czuję się jakbym siedziała tu z miesiąc.
To, że w Chinach jest ciężko wspomniałam już we wcześniejszym poście z pobytu w Szanghaju.
Mam wrażenie, że tutaj w Guangzhou jest jeszcze ciężej. 
Castingi są całymi dniami, nawet w soboty. 
Na odpoczynek zostaje tylko niedziela, jeśli nie będzie jakiejkolwiek pracy.

Zdarzyło mi się już pracować odrazu przez 2 dni po przylocie.
Pierwszy dzień pracowałam dla marki TUSCAN'S, gdzie mieliśmy z 50 torebek do sfotografowania.
Następnego dnia pracę miałam w Shenzhen.
Pracowałam 10h dla WANGDAMO i była to jedna z najcięższych moich prac. 
Nie miałam nawet chwili spojrzeć na zegarek, bo ekipa chciała się wyrobić z ponad 200 stylizacjami.
Oto backstage i pierwsze efekty jednej z prac!
  • backstage
 
 
  • praca

MIESZKANIE
Mieszkam na osiedlu, w ogromnym bloku na 32 piętrze. 
Jest tu basen, plac zabaw i mnóstwo drzew, kwiatów. 
Jest naprawdę ładnie i spokojnie.
 
  
  
 
Wraz ze mną mieszkają 3 sympatyczne dziewczyny. 
Cały czas ten skład się zmienia, jedne wylatują, a drugie przylatują. 
Obecnie mieszkam z dziewczyną z Litwy i dwiema Rosjankami. 
Jestem bardzo zadowolona, że trafiłam na takie współlokatorki.  
Pokój mam oddzielny i mieszkam sama, także z tego jestem chyba najbardziej zadowolona!
Co prawda nie jest to szczyt marzeń, ale w zupełności mi wystarcza.
Mamy duży salon, kuchnie, łazienkę i taras z pięknym widokiem.
Codziennie przychodzi Pani, która sprząta, chociaż wypadało by powiedzieć,
że jedyne co robi, to wynosi śmieci. 
Mieszkanie jest okropnie brudne, szczególnie łazienka.
 W życiu nie miałam gorszego mieszkania na kontrakcie. 
Wiadomo, że nikt nie chce mieszkać w takim brudzie, więc bardzo dobrze się złożyło, że ostatnio skończyłam wcześniej castingi, więc wzięłam się za robotę! 
Posprzątałam cały dom, zajęło mi to 4 h, efekt dostrzegł każdy!
Od tej pory z dziewczynami, mamy podział na obowiązki, żeby utrzymać porządek w mieszkaniu.
 
 

MIASTO
Większość ulic jest zaśmiecona, jest brudno. 
Wszędzie są ogromne wieżowce, mnóstwo mieszkań.
Ludzie mieszkają w bardzo małych mieszkaniach, często nie są w bardzo dobrym stanie.


LUDZIE
Mam wrażenie, że Chiny to najmniej ucywilizowany kraj.
Zachowanie większości ludzi bardzo mnie denerwuje.
Zamiast rozmawiać normalnie - krzyczą, plują, wszędzie panuje chaos i zero spokoju.
W sklepach jest bardzo głośno, każdy wrzeszczy.
Na drogach, większość ludzi nie przestrzega przepisów.
Jadąc samochodem trąbią cały czas mimo tego, że jest gigantyczny korek.
Przechodząc przez ulice trzeba mieć oczy dookoła głowy.
Kilka razy już mało nie wpadłam pod samochód czy rower. 
Tutaj piesi muszą przepuścić samochód, nawet jeśli weszli na przejście.

POGODA
Myślałam, że po upałach w Tokio nic mnie już nie zaskoczy, a jednak!
Codziennie temperatura wynosi 33 stopnie, a odczuwalna temperatura to nawet 40! 
W nocy również jest gorąco.
Dobrze, że jest klimatyzacja, bo bez tego ani rusz! 
Jest parno i duszno, powietrza brak. 
Nie wyobrażam sobie pracy cały dzień na słońcu w taki upał, szczególnie w zimowych ciuchach, a jest tu takich pełno.
Mam nadzieje, że na taką nie trafie :)
Burze są tu bardzo często, szczególnie w nocy.
 Niestety mieszkając na 32 piętrze trudno nie zwrócić na nie uwagi.

JEDZENIE
10 min pieszo od mojego mieszkania jest Carrefour i wiele innych sklepów. 
Można tam kupić typowo europejskie produkty, pieczywo itd.
Znalazłam nawet Polskie mleko!

Czeka mnie tu 2 miesiące, ciężkiej pracy, po to tu przyjechałam.
Wiem, że kiedy będzie zbliżał się dzień wylotu będę miała niesamowitą satysfakcję, że przetrwałam każdy dzień i wylecę stąd bogatsza o nowe doświadczenia.
,,Jeśli dam sobie rade w Chinach, to już żadna podróż nie jest mi straszna."

Planuje pozwiedzać jak najwięcej ciekawych miejsc, jeżeli czas pozwoli! 
Jutro znowu ciężki i długi dzień przede mną.

Mam nadzieję, że post wam się podobał :)
Żegnam się z wam i życzę wszystkim miłego wieczoru!


JEŚLI CHCECIE ŚLEDZIĆ MNIE NA BIEŻĄCO ZAPRASZAM NA:

INSTAGRAM - KLIK



2 komentarze:

  1. Pisz częściej te posty, są pisane w sposób, który się nie nudzi, super, że dodajesz tyle zdjęć, dobra robota i chce się wiecej! Super <333

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.